Ubaw?-spojrzał na mnie znacząco Hazza.
O nie! Pewnie zaraz powie, to co się tam działo...
-No ubaw, śmiech...-zaczął wymieniać Niall.
-Niall, kretynie! Wiem co to jest ubaw!
-Ej, ludzie! Eleanor przyjdzie za godzinę, to się poznacie- Tak! Dzięki Lou za wybawienie :D
-To może zaproszę też Danielle?
-Czemu nie, chętnie je poznam :)
-To dobrze bo one są twoimi fankami tak jak by, i wiesz co mi Dan powiedziała? Że spełniam jej marzenie, hahhaha!
-Hahahah! No baa! Kto by nie chciał poznać mojej szlacheckiej osoby hahah!
Teraz dopiero zauważyłam, że Lou od dłuższego czasu, dokładnie studiuje mój strój :D
-Tak Lou! Dokładnie tak! Paski i czerwone rurki.-powiedziałam zadowolona. Wszystkie oczy zostały skierowane na mnie i po chwili wszyscy wybuchli niepohamowanym śmiechem.
-Ej, ty, marchewka!-krzyknął Zayn.-jak ja ubrałem paski, to goniłeś mnie przez cały dom a potem dosłownie to ze mnie zdarłeś! A jej? Nic nie zrobisz?-dodał z oburzeniem.
-Nie, bo jej wolno!-hahahah mi wszystko wolno, a jak :D- To moja młodsza siostrzyczka!-to powiedziawszy, przytulił mnie i pocałował w czoło :>
-Ejże karotenie, poszukaj se własnej młodszej siostrzyczki!- oburzył się Niall. Oj słodziaku, mójjj!
-Hahah! Dobra, ludzie zamierzacie cały dzień spędzić w kuchni?! Chodźmy do salonu.-powiedziałam.
-Ok, ale ty nie idziesz?- powiedział zdziwiony loczek.
-Idę,idę, ale najpierw sobie sok wezmę- to powiedziawszy podeszłam do lodówki.
Otworzyłam lodówkę, wyjęłam sok pomarańczowy i już chciałam ją zamknąć ale ktoś mnie uprzedził. Odwróciłam się gwałtownie, żeby zobaczyć kto to i moim oczom ukazał się Harry, który był "niebezpiecznie" blisko mnie. Oparł jedną rękę o drzwi lodówki i spojrzał mi głęboko w oczy. Mogłabym przysiąc, że teraz widzi mają duszę. Jeśli to jest w ogóle możliwe...
-Mam jedno małe pytanie...-zaczął.
-Nie za dużo jak na jeden dzień?
-Niee...tak więc- powiedział nie pewnie- czemu mówiłaś, że boisz się horrorów?
O nie...znów wracamy do tematu...:/
-No bo widzisz emm...-nie no zaczęłam się jąkać- lubię się przytulać *-* mam to po Niallu...-wyznałam słodkim głosikiem.
-I to jest jedyny powód?
-Tak, oczywiście...-skłamałam. On chyba to wyczuł, bo znów zaczął się przybliżać. Teraz mogłam poczuć jego oddech na moim czole. Tak, czole. Jestem od niego dużo niższa i jeszcze musiałam ubrać trampki -.-
-A może jednak jest coś jeszcze?- jaki on dociekliwy <włączcie sobie tą piosenkę>. Ja tylko spuściłam głowę i zaczęłam obserwować sznurowadła. On, przytrzymał moją głowę i zmusił do tego abym w ciąż patrzyła mu w oczy. Jeszcze bardziej się przybliżył i lekko schylił by móc musnąć moje wargi. Powtórzył to jeszcze jeden raz, drugi, trzeci i widząc, że nie mam nic przeciwko, wpił się zachłannie w moje usta. Ja nie pozostając mu dłużna odwzajemniłam pocałunek. Odłożyłam sok na blat kuchenny i objęłam jego głowę obiema rękami. Bawiłam się jego loczkami na zmianę gładząc po karku. On za to, błądził rękami po moich plecach. W pewnej chwili, położył swoje ręce na moich biodrach i delikatnie mnie podniósł, po czym posadził na blacie. Opatuliłam go moimi nogami. Nasze języki dalej wirowały w szalonym tańcu namiętności. Pewnie ta niesamowicie przyjemna chwila trwała by jeszcze dłużej, gdyby nie to, że ktoś znacząco odchrząknął -.-
-Ehem!- to był Lou. W tej chwili oderwaliśmy się od siebie. Spostrzegłam, że pewnie już od dłuższego czasu cała szóstka nas obserwuję. Szóstka, bo przyszły Eleanor i Danielle. Zeskoczyłam pośpiesznie z blatu i podeszłam do dziewczyn.
-Cześć, dziewczyny! Jestem Andżelika.
-Cześć! Jestem Eleanor.
-A ja Dan.
-Miło mi. Może już chodźmy do tego salonu...
-My już tam byliśmy z jakieś...hmmm...15 minut.- powiedział wściekły blondas.
15 minut? Wow, trochę to trwało...ale go nie rozumiem. Czemu on jest taki zły?!
-Taa...-nie wiedziałam co powiedzieć. Najchętniej spaliłabym się ze wstydu.
-My już dawno chciałyśmy Cię poznać- zaczęła Dan, widząc moje zakłopotanie- Naprawdę, jesteś świetna! Masz niesamowite piosenki oraz głos. Jesteśmy fankami...
-Dziękuje. Naprawdę, nawet nie wiecie ile te słowa dla mnie znaczą.
Po moich słowach poszliśmy do salonu. Liam włączył TV na pierwszy lepszy program muzyczny i na ekranie pojawiła się moja osoba. Szczerzę? Nienawidzę oglądać siebie w telewizji. Akurat leciało TOP 5 moich piosenek.
-Liam, przełącz to szybko!- rozkazałam.
-Spróbuj kotku przełączyć a nie będziesz miał miło- powiedziała słodko Danielle.
-Ale no nie mówcie, że chcecie to oglądać?!
-A czemu nie? My Cię uwielbiamy :D
-Szkoda, że ja siebie nie...-to powiedziawszy próbowałam wyrwać pilota tatuśkowi ale na marne, bo Dan i El złapały mnie w pasie i usadowiły koło siebie. Yyyy...zamknęłam oczy i zatkałam uszy, ale i tak słyszałam echo swojej osoby i głos El, która śpiewała refren piosenki mi do ucha -.- Po chwili dołączyła do niej i Dan. Zmroziłam je obie wzrokiem po czym zrezygnowana sama zaczęłam podśpiewywać.
-Jeszcze jedna piosenka i koniec- powtarzałam sobie w myślach.
Nagle, usłyszałam dźwięk dzwonka od drzwi.
-Ja otworzę!- krzyknęłam i poderwałam się z miejsca.
Szybko podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, jednak za nimi nikogo nie było O.o Jeszcze raz spojrzałam na prawo i lewo, jednak nic. Już miałam je zamykać, kiedy zauważyłam, że na progu drzwi leży...
***
Udało się! Napisałam! :D
Jeśli to czytasz, to komentuj :)
Boskooo ! Ciekawe co tam było .. Kiedy następny ? Czekaam < 3
OdpowiedzUsuńjakie słoodkie <3
OdpowiedzUsuńsuper ;D
Dziękuje :*
OdpowiedzUsuńAAA ! Co tam leżało ? No szybko dodawaj ! :D Zapraszam do mnie : http://zyjwlasnymsneminiebudzsie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń