poniedziałek, 9 lipca 2012

Rozdział szósty :>

Już miałam je zamykać, kiedy zauważyłam, że na progu drzwi leży jakaś paczka. O.O Wzięłam ją do rąk i zaniosłam do salonu.
-Ej, ludzie! Patrzcie co tu mam...
-Co to? Może słodycze?- jak zwykle mój brat o żarciu -.-
-Debilu, ty tylko o jednym!- jeden mądry Liam :D
-Ale to się rusza- powiedziałam "lekko" wystraszona- ja tego nie otwieram!
-Ja też nie!- powiedziała reszta równocześnie. Taaa...miej 5-ęciu facetów w domu, a ty- dziewczyna- odwalaj czarną robotę -.-
-To może wszyscy otwórzmy równocześnie?
-Dobra, to na trzy-cztery! Trzy-czte-ry!
Wszyscy poderwaliśmy wieczko do góry i naszym oczom ukazał się śliczny mały kociak *-*
-O bożee...jaki słodki! Możemy go zatrzymać? Ploooooosssseeee....-zaczęłam swój monolog, wszyscy patrzyli się na mnie jak na wariatkę :] 
-Andżela wprost kooocchhaaa koty- zaczął tłumaczyć brat.
-To tak jak ja!- krzyknął szczęśliwy Hazza- wyjdziesz za mnie?
-Pfff...oczywiście :D -zaczęłam się z niego śmiać, z resztą tak jak wszyscy- to może zostać??? 
-No nie wiem jak wy, ale ja uważam, że zwierzątko 1D się przyda :D- powiedział Lou.
-No czemu nie..- dołączyła reszta.
-Tak! Kocham was ludzie! Teraz tylko bardzo ważne pytanie...jak będzie mieć na imię?- spytałam podejrzliwie.
No i się zaczęło. Zaczęli wymyślać jakieś bezsensowne imiona :/
-Marcheweczka! -krzyczał Lou.
-Demi Lovato!- Niall. On ma hopla na jej punkcie O.o
-Pogromca łyżek!- zgadnijcie kto -.-
-Ej! Czekajcie, czekajcie! Ja mam dwie propozycję, dla chłopca i dla dziewczynki, tylko najpierw trzeba wiedzieć na czym się stoi- no bravo Zayn! Chyba jeden trzeźwo myśli.
-Emm...to kotka.-oznajmiłam.
-W takim razie, będzie mieć na imię Zayna!
Zayna?! Ja pierdole...Zayna?! No tak! Na takie imię mógł wpaść nie kto inny jak pan Malik -.-
-No chyba cię coś?! Jeszcze czego!-oburzyłam się. 
-No to skoro jesteś taka mądra, to co ty wymyślisz?- a wymyśle 100 razy lepsze drogi Zaynie ;]
-A żebyś wiedział, że wymyśle i będzie super! Na przykład...Julie? 
-Hmm...ładne. Skąd pomysł aby akurat te imię?-zapytał Harry.
-No bo ja bym chciała, żeby moja córka miała tak na imię, no a że dzieci nie planuje to mogę tak nazwać kotka :)- powiedziałam niewinnie, lekko speszona.
-Nie wiem jak wam, ale mi pasuje...- powiedział lokers.
-Spoko, może być :)
-To ja idę do sklepu po karmę. Kto idzie ze mną?- zapytałam.
-Ja mogę iść- powiedział Niall. Oj coś czuję, że to nie dlatego, że chcę się przejść :x 
-Emm..spoko...
Wyszliśmy z domu. Całą drogę spędziliśmy w ciszy :< To u nas nie jest normalne, bo albo się kłócimy, albo normalnie gadamy <oczywiście, częściej to pierwsze :D> Kiedy weszliśmy do sklepu, brat się w końcu odezwał.
-Andżelika? Bo wiesz, ja specjalnie chciałem iść z tobą, bo ja chcę pogadać...
-Tak myślałam :D-ten tylko zrobił zaskoczoną minę, na co ja się wyszczerzyłam :D- za dobrze cię znam braciszku :]
-Heh, no bo ten temat jest delikatny...
-Delikatny? Wal prosto z mostu!
-Dobra, tak więc: Nie podoba mi się to, że całowałaś się z Hazzą...


***
Wróciłam! Przepraszam, że mnie tak długo nie było, ale moi "kochani" rodzice za wszelką cenę chcieli mi zorganizować czas i przez cały tydzień byłam zaje***! Ale teraz oni będą w pracy i znów będę pisać :D Koment pliss... *-*

2 komentarze: