niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 30 czyli "Felicity?

-To za 3 dni się widzimy?-zapytał Niall mocno mnie ściskając.
-Tak, spokojnie. To tylko 3 dni. Normalnie to się nie widzieliśmy parę miesięcy i było ok a teraz mnie puścić nie chcesz na 3 dni.-odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.
-No tak, ale przywiązałem się do ciebie i w ogóle...
-Dobra blondi. Ty ją zobaczysz za chwile a my? 2 miesiące! Ogarniasz to stary?!-wydarł się Zayn i dołączył się do uścisku tak samo jak Lou i Liam. Harry stał oparty o samochód i przyglądał się tej scenie z rozbawieniem.
-Dobra, bo mnie zaraz udusicie!-wydusiłam i uwolniłam się z ich miśka.-To do zobaczenia!-powiedziałam ostatni raz i pocałowałam każdego w policzek.
Każdy wsiadł do swojego auta i zaczęliśmy się rozjeżdżać.Każdy w inną stronę. Każdy przed siebie.
-To jak? Gotowa na podróż swojego życia?-zapytał Harry lekko muskając moje usta.
-Po pierwsze patrz na drogę, bo stęskniłam się za Anne i Gemmą a na tamtym świecie na pewno ich nie zobaczę.-zażartowałam i dałam mu sójkę w bok.-A po drugie. Podróż życia?
-No wiesz...ze mną to nawet droga do sklepu staję się ekscytująca.
-Taaa, bo przecież to Harry Skromny Styles.-mruknęłam cicho z przekąsem na co się roześmiał.
-Cieszę się że się rozumiemy kotku!- odparł wesoło i posłał mi całusa w powietrzu.
-A niech cię Styles.-powiedziałam pod nosem i oparłam głowę o szybę.

-Mamo, poznaj moją dziewczynę!-wykrzyczał wesoło Harry kiedy weszliśmy do domu a ja zrobiłam facepalma.
-Harry? Andżelika? Co wy tu robicie?- zdziwiła się Anne wychodząc z kuchni, po drodze ściągając niebieski fartuszek.
-Serio Harry? Serio? Nie powiedziałeś mamie że przyjeżdżamy?-szepnęłam w kierunku Stylesa na co pokiwał przecząco głową i jeszcze bardziej się szczerząc.
-Nie cieszysz się?-zapytał robiąc minę zbitego szczeniaczka w kierunku rodzicielki.
-Jasne że się cieszę!-wykrzyczała i rzuciła się synowi na szyję. Po chwili się oderwali i Loczek wskazał na mnie.
-Mamo, poznaj moją dziewczynę.
-Harry, przecież ja ją znam.-Anne popatrzyła się na niego z politowaniem i mnie przytuliła.-Witaj kochana.
-Co to za krzyki?-ze schodów zbiegła zbulwersowana Gemma.-Pimpek!
-Ile razy mam Ci mówić, żebyś tak do mnie nie mówiła?-zarumienił się lekko chłopak i spojrzał na siostrę z wyrzutem.
-Mów ile chcesz ale ja i tak będę robić swoje!

-To na ile przyjechaliście?-zapytała Anne kiedy wszyscy siedzieliśmy w salonie.
-Na 3 dni do Holmes Champel a potem jedziemy do Mullingar. A potem prosto w trasę dwu miesięczną.-odpowiedział Harry a ja odruchowo mocniej ścisnęłam jego dłoń.
-Jedziesz z chłopakami w trasę?-zapytała mnie Gemma a mi do oczu napłynęły łzy. Podniosłam głowę do góry, żeby nie dać im spłynąć i lekko się uśmiechnęłam. Przynajmniej próbowałam.
-Nie. Eleanor, Perrie i Danielle jadą ale ja mam własną trasę. Dlatego nie chcieliśmy się w tym ostatnim tygodniu rozstawać.
-Ojej. Współczuję. Ale dacie radę. Taka rozłąka to pewnie tylko wzmocni wasz związek.
-Dobra, koniec smutnych tematów! Chodź, pokaże Ci miasto.- powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę w kierunku drzwi wyjściowych.
Holmes Champel to piękne miasto. Loczek pokazywał mi swoją byłą szkołę i ulubione miejsca. Szliśmy już w powrotnym kierunku kiedy na przeciwko nas wyskoczyła jakaś blondynka.
-Harruś!-pisnęła cienkim głosikiem i rzuciła się na Stylesa nie zwracając na mnie uwagi.
-Felicity? Tęskniłem!-krzyknął zszokowany i odwzajemnił uścisk.
Doobraaa. Przecież to takie normalne, że jesteś ze swoim chłopakiem na spacerze a on nagle ściska się z jakąś nieznaną Ci dziewczyną i zapomina o tobie. To takie normalne...
Pociągnęłam Loczka za rękaw od marynarki dając mu do zrozumienia, że ja wciąż tu jestem. Niechętnie oderwał się od dziewczyny i spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem. No tak. Przecież to takie normalne zapominać o swojej dziewczynie, w czasie ściskania się z inną...
-Może nas przedstawisz?-zapytałam groźnym głosem i zrobiłam surową minę, której nie zauważył, bo był za bardzo zajętym gapieniem się na jej cycki.
-Taaa, Andżelika poznaj Felicity, Felicity poznaj Andżelikę.-mruknął.
Blondynka szeroko się uśmiechnęła i podała mi dłoń.
-Felicity, była DZIEWCZYNA Harrego.-powiedziała dając nacisk na dziewczyna.
Czekaj, czekaj...BYŁA DZIEWCZYNA?! Harry ma wpierdol.
-Andżelika, OBECNA DZIEWCZYNA Harrego.-odpowiedziałam tak samo jak ona dając nacisk na te dwa słowa i złośliwie się uśmiechnęłam. Kąciki jej ust mimowolnie wykrzywiły się w grymas. Ha! Andżelika 1, Sylikon 0.


***
Cześć Wam znów! Nie, nie zawiesiłam tego bloga, oj nie. Tak łatwo mnie się nie pozbędziecie ^^
Moje wytłumaczenie przybliżyłam wam na tamtym blogu, więc mam nadzieję że zrozumiecie.
Wyszłam z wprawy :/ Ale może komuś się spodoba, jeśli kto kolwiek tu jeszcze zagląda...
Pozdrowionka xx