sobota, 5 stycznia 2013

SPIEPRZYŁAM!

Przepraszam ale muszę to powiedzieć.
BLOG ZOSTAJE OFICJALNIE ZAWIESZONY.
Może kiedyś jeszcze tu wrócę...nie wiem.
Powód?
1. Spieprzyłam. Pisząc tamten rozdział nie myślałam co będzie dalej i...wpędziłam się w kozi róg :/
DOBRA INFORMACJA? 
PISZĘ NOWE OPOWIADANIE!
Wszystkich którzy nie mają mnie jeszcze dość, zapraszam na kolejną nie typową historię ;)
http://walk-away-and-stay.blogspot.com/

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 31 czyli "Chyba zaraz zemdleję..."

Nie tak wyobrażałam sobie ten dzień. Mieliśmy spędzić go wspólnie. Mieliśmy nacieszyć się sobą przed rozłąką. A jak jest? Ja jestem na krańcu nie wybuchnięcia i nie wygarnięcia tej plastikowej lali co o niej myślę, a mój chłopak (chociaż przy jego zachowaniu nie wiem na ile jeszcze) razem ze swoją byłą dziewczyną zawzięcie rozmawiają i co chwilę wybuchają śmiechem. Na dodatek siedzą tak blisko siebie, że jeden gwałtowniejszy ruch a te dziewięć i pół (na moje bystre oko) centymetra które ich dzieli zamieni się w zero a ich usta złączą się w pocałunku. Ja już to przechodziłam. Przechodziłam zdradę, kłótnie, załamanie nerwowe, depresje, myśli samobójcze i inne takie w ciągu tego związku. Więcej nie będę tego przechodzić. Jak ma coś się stać, to ja nie chcę tego widzieć, wolę żyć w niewiedzy.
Gemma.
Jedyna kompetentna osoba w okolicy, która może mi pomóc.
Może to nie odpowiedzialne zostawiać swojego chłopaka w okolicznościach przy których większość dziewczyn wolałaby mieć go na oku...ale ja nie potrafię. Nie potrafię na to patrzeć.
Poderwałam się z miejsca i udałam się w kierunku schodów na górę. Nawet nie spojrzał w moim kierunku. Jak miło.
Stanęłam przed wielkimi, ciemnymi, dębowymi drzwiami i nagle zalała mnie fala wątpliwości. Po co jej jeszcze moje problemy? Jak by sama miała ich mało?
Już chciałam się wycofać, kiedy drzwi się otworzyły a przede mną stanęła zdziwiona dziewczyna.
-Andżelika? Coś się stało?-zapytała Gemma troskliwym głosem.
-Tak właściwie, to chyba nic...
-Chyba? Coś jednak musiało się stać skoro tu przyszłaś. Wejdź.-zaprosiła mnie gestem do środka. Posłusznie wykonałam jej polecenie i usiadłam na łóżku.
-Coś z Harrym? Co ten małolat znowu zrobił, bo nie ręczę za siebie!-lekko się zbulwersowała i usiadła koło mnie.
-Właściwie...-zawahałam się.
-Ej, jesteśmy przyjaciółkami? Tak?-pokiwałam twierdząco głową.-Więc mów.-zaleciła.
-Tak, chodzi o Harrego.-westchnęłam.
-Wiedziałam. Co znowu zrobił?
-Byliśmy na tym spacerze i jak już wracaliśmy, to spotkaliśmy byłą Hazzy.
-Czekaj, czekaj...Felicity? I co?-przerwała mi dziewczyna na co zgromiłam ją wzrokiem.
-Tak, Felicity. I teraz gadają na dole, Harry mnie olewa i patrzy się na jej cycki.-jęknęłam na co przyjaciółka cicho się zaśmiała.- Z czego się śmiejesz?-zrobiłam minę zbitego psa.
-Po pierwsze. Na pewno ma co podziwiać! Dwa wielkie sylikony. Po drugie, z twojej głupoty! Weź się w garść i idź tam! Daj o sobie znać! Uwieś mu się na szyi i walcz o niego do jasnej cholery! Nie będzie Ci jakiś plastik kleił się do twojego chłopaka! Zrozumiano?
Pokiwałam twierdząco głową w osłupieniu.
-I dobrze, bo drugi raz powtarzać nie będę, bo za 10 minut mam randkę!-cmoknęła mnie przelotnie w policzek i jak burza, wyparowała z pokoju.
To była przemowa. No ale ma racje.
Szybko zbiegłam po schodach na dół i nie patrząc na tą zołzę, uwiesiłam się Harremu na szyi.
-Harruś!
-Taa..-mruknął nie przerywając swojej konwersacji z blondynką. Musnęłam ustami lekko płatek jego ucha i szepnęłam.-Kocham Cię, wiesz?
-Tsaa, fajnie.
To już przegiął!
-Harry, źle się czuję! Chyba zaraz zemdleję...-jęknęłam i teatralnie złapałam się za czoło. Pewnie wyglądałam teraz jak idiotka ale trudno. Przynajmniej lepiej niż ta cała Felicity
-Ychym...
Czy.Ja.Dobrze.Usłyszałam.?. Wdech i wydech...próba numer trzy.
-Haaarryyyy! Dzwonił do mnie Conor i spytał czy bym się przy nim nie rozebrała...zrobić to?- i tak bym tego nigdy nie zrobiła, ale tylko to mi przyszło do głowy.
-Rób co chcesz...
O nie! Teraz to już przekroczył wszelkie granice!
-HARRY, CZY TY MNIE DO CHOLERY SŁUCHASZ?!
-Tak,tak. Oczywiście.
-Ach tak? Haroldzie Edwardzie Milwardzie Styles jeśli nie przestaniesz za sekundę gapić się na jej cycki i nie spojrzysz mi w oczy, przyrzekam Ci wszem i wobec, że wyjeżdżam i nigdy więcej mnie nie zobaczysz.-powiedziałam ze stoickim spokojem i spojrzałam na niego wyczekująco.
Jeden...Dwa...Trzy...Ach tak? Andżelika Horan zawsze dotrzymuję obietnic.
Szybko wpadłam do pokoju mojego (byłego) chłopaka i zaczęłam wrzucać do walizki swoje rzeczy, które zdążyłam już wypakować. Po dwóch minutach domknęłam ostatnią walizkę i usiadłam na niej. Po moich policzkach zaczęły spływać samotne łzy. Łzy smutku pomieszane ze łzami bezsilności.
Nie panując nad sobą, wzięłam do ręki mój telefon i chwytając się ostatniej deski ratunku, wybrałam dobrze mi znany numer.
Pierwszy sygnał...drugi...
-Halo?-odezwał się głos w słuchawce.
-Niall?

***
Cześć ponownie! Mam nadzieję że Wam się rozdział spodoba ;3
Na drugim blogu postaram się napisać rozdział jutro ^^
Trochę się namieszało...jak myślicie? Co będzie dalej? Może mi jakiś pomysł podsuniecie? :D
Pozdrawiam! xx

Liebster Award

1. Za którym z chłopaków szalejesz najbardziej?
-Całe 1D ^^ Ale tylko na Harrego mogę spojrzeć jak na chłopaka z kim mogłabym się kiedykolwiek związać (co jest nieosiągalne), reszta to bracia :) 
2.  Jak zaczęła się twoja przygoda z tym zespołem?
-Ta historia jest porąbana. Na początku widziałam ich zdjęcia na bestach i z góry ich przekreśliłam. Nic o nich nie wiedziałam a stałam się ich hejterką, bo otoczenie w którym przebywałam nie lubiło ich. Aż kiedyś jadąc busem w radiu usłyszałam WMYB i zaczęłam nucić. Nie wiedziałam że to ich. Koleżanka obok mnie się na mnie dziwnie popatrzyła i zapytała "Ty lubisz 1D?". Przyszłam do domu, włączyłam ich piosenki na YT i się zaczęło :3
3.  Słuchasz jeszcze jakiejś muzyki ; jakiej ?
-Nicki Minaj, JB (chodź go nie lubiłam), Adele, Little Mix i co wpadnie w ucho :D
4. Wada, której nie znosisz?
-To, że jestem strasznie ciekawska i umiejętność kłamania. Przez to drugie wiele razy miałam wiele kłopotów. Wiem że wiele osób by chciało mieć ten "talent" ale to moje przekleństwo ^^ 
5. Zaleta, którą kochasz?
Poczucie humory ;]
6.  Najbardziej zwariowana rzecz jaką zrobiłaś?
-Wybrałam się na lodowisko i chciałam zrobić piruet, choć nie umiem jeździć na łyżwach. To wszystko żeby zaimponować chłopakowi. Takie tam 3 tygodnie mojej ręki w gipsie :D
7. Jaki jest twój charakter
-Wredna, sarkastyczna, wrażliwa, porąbana ;P
8. Ideał chłopaka/ dziewczyny?
-Jak spotkam to się dowiem ^^
9. Masz jakieś kompleksy ; jakie?
-Jestem gruba i brzydka.
10. Masz jakieś hobby ; jakie?
-Pisanie i teatr :]
11. Masz jakieś marzenia ; jakie? 
- Chcę aby moi idole wiedzieli o moim istnieniu...

***
Dziękuje za nominacje sam aww :) 
A teraz nominacja martina155 :*
***
1. Imię:
Andżelika 
2.Ile masz lat?
No i się okaże...15 ;]
3. Jak długo prowadzisz bloga?
W pierwsze dni wakacji założyłam pierwszego ;3
4. Jak to się stało że zaczęłaś go pisać?
Czytałam wiele blogów różnych osób aż w końcu dopadła mnie myśl czemu ja nie miałabym spróbować? :)
5. Twoje inspiracje?
Muzyka i krajobraz otaczający mnie do o koła :)
6. Pomaga ci ktoś pisać?
Jeden raz moja przyjaciółka napisała za mnie rozdział ale ja jej dyktowałam. Reszta jest całkowicie moja ;]
7. Ostatnia rzecz jakąś byś zrobiła to?
Skok ze spadochronem. 
8. Lubisz 1D jeśli tak to za co?
Kocham. Za co? Za to jak bardzo odmienili moje życie. Pokazali mi że nie tędy droga. Otworzyli mi oczy. Przedtem widziałam wszystko przez pryzmat nienawiści i pogardy. Teraz inaczej patrze na świat. Uratowali mnie w każdym możliwym sensie tego słowa. 
9. Czego nie nawidzisz?
Nie sprawiedliwości. 
10. Kim są dla ciebie przyjaciele?
Podporą życiową, szczęściem. Moim wiecznym uśmiechem na twarzy :)
11. Najważniejsza osoba w twoim życiu to? 
Rodzina, przyjaciele i chłopaki z One Direction.


***
Jeszcze raz dzięki za nominacje i za ciepłe słowa. 
Dziękuje za komentarze, które dają mi siłę do działania.
Kocham Was! xx

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 30 czyli "Felicity?

-To za 3 dni się widzimy?-zapytał Niall mocno mnie ściskając.
-Tak, spokojnie. To tylko 3 dni. Normalnie to się nie widzieliśmy parę miesięcy i było ok a teraz mnie puścić nie chcesz na 3 dni.-odpowiedziałam odwzajemniając uścisk.
-No tak, ale przywiązałem się do ciebie i w ogóle...
-Dobra blondi. Ty ją zobaczysz za chwile a my? 2 miesiące! Ogarniasz to stary?!-wydarł się Zayn i dołączył się do uścisku tak samo jak Lou i Liam. Harry stał oparty o samochód i przyglądał się tej scenie z rozbawieniem.
-Dobra, bo mnie zaraz udusicie!-wydusiłam i uwolniłam się z ich miśka.-To do zobaczenia!-powiedziałam ostatni raz i pocałowałam każdego w policzek.
Każdy wsiadł do swojego auta i zaczęliśmy się rozjeżdżać.Każdy w inną stronę. Każdy przed siebie.
-To jak? Gotowa na podróż swojego życia?-zapytał Harry lekko muskając moje usta.
-Po pierwsze patrz na drogę, bo stęskniłam się za Anne i Gemmą a na tamtym świecie na pewno ich nie zobaczę.-zażartowałam i dałam mu sójkę w bok.-A po drugie. Podróż życia?
-No wiesz...ze mną to nawet droga do sklepu staję się ekscytująca.
-Taaa, bo przecież to Harry Skromny Styles.-mruknęłam cicho z przekąsem na co się roześmiał.
-Cieszę się że się rozumiemy kotku!- odparł wesoło i posłał mi całusa w powietrzu.
-A niech cię Styles.-powiedziałam pod nosem i oparłam głowę o szybę.

-Mamo, poznaj moją dziewczynę!-wykrzyczał wesoło Harry kiedy weszliśmy do domu a ja zrobiłam facepalma.
-Harry? Andżelika? Co wy tu robicie?- zdziwiła się Anne wychodząc z kuchni, po drodze ściągając niebieski fartuszek.
-Serio Harry? Serio? Nie powiedziałeś mamie że przyjeżdżamy?-szepnęłam w kierunku Stylesa na co pokiwał przecząco głową i jeszcze bardziej się szczerząc.
-Nie cieszysz się?-zapytał robiąc minę zbitego szczeniaczka w kierunku rodzicielki.
-Jasne że się cieszę!-wykrzyczała i rzuciła się synowi na szyję. Po chwili się oderwali i Loczek wskazał na mnie.
-Mamo, poznaj moją dziewczynę.
-Harry, przecież ja ją znam.-Anne popatrzyła się na niego z politowaniem i mnie przytuliła.-Witaj kochana.
-Co to za krzyki?-ze schodów zbiegła zbulwersowana Gemma.-Pimpek!
-Ile razy mam Ci mówić, żebyś tak do mnie nie mówiła?-zarumienił się lekko chłopak i spojrzał na siostrę z wyrzutem.
-Mów ile chcesz ale ja i tak będę robić swoje!

-To na ile przyjechaliście?-zapytała Anne kiedy wszyscy siedzieliśmy w salonie.
-Na 3 dni do Holmes Champel a potem jedziemy do Mullingar. A potem prosto w trasę dwu miesięczną.-odpowiedział Harry a ja odruchowo mocniej ścisnęłam jego dłoń.
-Jedziesz z chłopakami w trasę?-zapytała mnie Gemma a mi do oczu napłynęły łzy. Podniosłam głowę do góry, żeby nie dać im spłynąć i lekko się uśmiechnęłam. Przynajmniej próbowałam.
-Nie. Eleanor, Perrie i Danielle jadą ale ja mam własną trasę. Dlatego nie chcieliśmy się w tym ostatnim tygodniu rozstawać.
-Ojej. Współczuję. Ale dacie radę. Taka rozłąka to pewnie tylko wzmocni wasz związek.
-Dobra, koniec smutnych tematów! Chodź, pokaże Ci miasto.- powiedział Harry i pociągnął mnie za rękę w kierunku drzwi wyjściowych.
Holmes Champel to piękne miasto. Loczek pokazywał mi swoją byłą szkołę i ulubione miejsca. Szliśmy już w powrotnym kierunku kiedy na przeciwko nas wyskoczyła jakaś blondynka.
-Harruś!-pisnęła cienkim głosikiem i rzuciła się na Stylesa nie zwracając na mnie uwagi.
-Felicity? Tęskniłem!-krzyknął zszokowany i odwzajemnił uścisk.
Doobraaa. Przecież to takie normalne, że jesteś ze swoim chłopakiem na spacerze a on nagle ściska się z jakąś nieznaną Ci dziewczyną i zapomina o tobie. To takie normalne...
Pociągnęłam Loczka za rękaw od marynarki dając mu do zrozumienia, że ja wciąż tu jestem. Niechętnie oderwał się od dziewczyny i spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem. No tak. Przecież to takie normalne zapominać o swojej dziewczynie, w czasie ściskania się z inną...
-Może nas przedstawisz?-zapytałam groźnym głosem i zrobiłam surową minę, której nie zauważył, bo był za bardzo zajętym gapieniem się na jej cycki.
-Taaa, Andżelika poznaj Felicity, Felicity poznaj Andżelikę.-mruknął.
Blondynka szeroko się uśmiechnęła i podała mi dłoń.
-Felicity, była DZIEWCZYNA Harrego.-powiedziała dając nacisk na dziewczyna.
Czekaj, czekaj...BYŁA DZIEWCZYNA?! Harry ma wpierdol.
-Andżelika, OBECNA DZIEWCZYNA Harrego.-odpowiedziałam tak samo jak ona dając nacisk na te dwa słowa i złośliwie się uśmiechnęłam. Kąciki jej ust mimowolnie wykrzywiły się w grymas. Ha! Andżelika 1, Sylikon 0.


***
Cześć Wam znów! Nie, nie zawiesiłam tego bloga, oj nie. Tak łatwo mnie się nie pozbędziecie ^^
Moje wytłumaczenie przybliżyłam wam na tamtym blogu, więc mam nadzieję że zrozumiecie.
Wyszłam z wprawy :/ Ale może komuś się spodoba, jeśli kto kolwiek tu jeszcze zagląda...
Pozdrowionka xx

niedziela, 30 września 2012

Rozdział dwudziesty- dziewiąty czyli "[...] I wanna stay up all night."

-Siostra, nie wiem jak ty ale ja zamierzam odwiedzić rodzinę przed trasą.-wypalił nagle Niall.
-Ale jak to?-nie zrozumiałam.
-Irlandia. Dom. Mama, tata i Greg! Nic Ci to nie mówi?-powiedział i teatralnie pokręcił głową.
-Ty! To nie taki zły plan! Ostatni tydzień spędzić z najbliższymi.-wykrzyczał Lou i zaczęło nim miotać jak szatan.
-A tobie co?-spytałam beznamiętnie, dokładnie mu się przyglądając.
-Nic. Tylko przypomniał mi się smak tych zajebiście pysznych marchewek z ogródka.-W końcu się uspokoił  i zaczął udawać rozmarzonego.
-Aha- burknęłam i odwróciłam się w stronę Harr'ego.- To co robimy?
-Nie wiem. Chciałbym ten ostatni tydzień spędzić z tobą.- szepnął prosto w moje usta i złożył na nich krótki pocałunek.
-Jak nie chcecie się rozstawać, to zróbcie tak, że trzy dni będziecie w Mullingar a trzy w Holmes Chapel.-podpowiedział blondyn a wszyscy spojrzeliśmy na niego ze zdziwieniem.-No co? To ja już nie mogę mieć dobrych pomysłów?-oburzył się.
-Nie, nie! Możesz, tylko chodź pół dobrego pomysłu to do ciebie nie podobne a co dopiero dwa na dzień.-wyjaśnił szybko Liam.
-Właśnie! Gdzie jest kalendarz? Trzeba to zapisać!-powiedział Zayn i posłał niebieskookiemu złośliwy uśmieszek na co ten popatrzył się na niego z miną "Dzięki stary...".
-To nie jest zły pomysł. Ale najpierw pojedziemy do mnie! Poznasz w końcu mamę i Gemmę.-powiedział Hazza i wesoło się uśmiechnął.
-Harry, durniu. Ale ja już znam Anne i Gemmę.-posłałam mu uśmiech z politowaniem na co reszta się cicho zaśmiała.
-No tak. Ale one Cię poznały jako siostrę Niall'a, moją przyjaciółkę. A teraz czas żeby poznały Cię jako siostrę Niall'a, moją dziewczynę.
-Aaaa. Chyba, że tak. To ja może się spakuję, bo jak mamy jutro jechać...-podniosłam się z kanapy- Nie, Niall, nie spakuję cię!-dodałam szybko, bo zauważyłam że blondyn otwiera swoją paszczę, a jak już mówiłam- on otwiera buzie tylko w dwóch przypadkach. Jak chcę coś zjeść albo jak chcę powiedzieć coś głupiego.
Chodź dziś to miał całkiem, całkiem te pomysły. Chyba jednak zapisze to w kalendarzu.
Do walizki pakowałam co popadnie. Bluzki, spódnice, marynarki, buty, spodnie- wszystko. Oczywiście na jednej walizce się nie skończyło ale w końcu to ja.
Po dwóch godzinach zamknęłam trzecią walizkę. Może ktoś spyta po co tyle, ale możliwe że z Irlandii od razu pojadę na lotnisko gdzie mam wylatywać w trasę stąd ta ilość.
Weszłam do pokoju loczka. Z jego łazienki wydobywał się szum prysznica czyli mam przynajmniej pół godziny na nic nie robienie.
Hmm, miał dwie walizki. Dwie walizki a każda wyglądała jak by miał zaraz zamek strzelić.
Wzięłam pierwszą z brzegu i ją otworzyłam. W środku na pierwszy rzut oka same obrania. Na pierwszy rzut oka, bo jak się przyjrzeć dokładniej to była ich tylko garstka, rozłożona równo na górnej powierzchni.
Włożyłam rękę pod ciuchy i spróbowałam wyczuć co on tam ma. Opuszki palców dotykały jak by kartoników.
Czekaj, czekaj. Kartoników? Wzięłam jakiś do ręki i wyciągnęłam na wierzch. Zerknęłam na ten "kartonik" i  to co zobaczyłam przyprawiło mnie o wielki napad śmiechu.
Cały spód walizki był wyłożony opakowaniami z prezerwatywami.
-Z czego się śmiejesz?-wyszedł z łazienki mokry Hazza ale kiedy zobaczył co trzymam w dłoni cały się zaczerwienił.
-Hahah po...po co Ci hah tyle tego?-powoli się uspokajając podeszłam do niego i zawiesiłam mu ręce na szyi.
Swoją drogą, fajny miał strój. [Czytaj ręcznik, który przepasał jego biodra] I jeszcze te kropelki wody, które kapały mu z włosów i spływały po klacie. Omonononononom :3
-Na wszelki wypadek.-mruknął usilnie wpatrując się w jak że "ciekawą" podłogę.
-Na wszelki wypadek wziąłeś prawie całą walizkę prezerwatyw? Kotek, jedziemy na tydzień.
-No ale wiesz...I wanna stay up all night.- w końcu spojrzał mi w oczy i poruszył znacząco brwiami.
-Taaa all night z twoją albo moją mamą. Chyba, że planujesz coś w trasie.-przy ostatnim zdaniu udałam zdruzgotaną.
-No co ty! Jak coś to ja chcę all day and all night z tobą.-szepnął mi do ucha i delikatnie przygryzł jego płatek, na co mimowolnie westchnęłam.
Odsunął się na kawałek i zaczął się szczerzyć jak głupi.
-Co się szczerzysz?
-A tak. Fajnie, że aż tak na ciebie działam.-powiedział zadowolony z siebie.
-Styles, ty na mnie sto razy mocniej działasz.-mruknęłam i wpiłam się w jego wargi.


***
I jest next :3 Jak się podoba?
Jejuuu ja już się nie mogę doczekać Take me home! Kupujecie płytę? A może kupujecie jeszcze LWWY? Ja niestety tylko TMH :[
Jeszcze Lanielle :[ Niby nie ma oficjalnego potwierdzenia końca ich związku ale wszystko mówi samo za siebie... Mam nadal nadzieję, że to głupia plotka ;.; Lanielle forever <3


Czy tylko ja uważam, że ta sesja jest jedną z najbardziej udanych sesji zdjęciowych w ich karierze? *-*

wtorek, 25 września 2012

Rozdział dwudziesty- ósmy czyli "Harry,nie śpisz dziś ze mną..."

Nie długo później rozległ się dźwięk dzwonka po całym domu. Z markotną miną opuściłam swoje wcześniejsze miejsce i leniwie poczłapałam do drzwi.
-Andżela! Jak dobrze Cię znów widzieć!-Wydarła się Sally. W odpowiedzi mruknęłam ciche "ychym" i wpuściłam ją do środka.
Kiedy już obie byłyśmy w salonie, zaczęła:
-Jak już chyba wiesz, zaczynasz trasę po Europie, tak jak chłopcy. Różnica jest taka, że twoja jest o tydzień krótsza. Nie mamy Koloni i Berlina. Koncerty będą między innymi w Anglii, Hiszpanii, Szwecji i Polsce. Oczywiście jest ich dużo więcej. Nie powiem Ci nic dokładniej, bo to ma być niespodzianka. Jedyne co to to, że zaczynamy za tydzień.-wsłuchiwałam się w jej słowa w milczeniu. Z resztą jak pozostali.
-Dobra nie ma co się załamywać! 2 miesiące wytrzymacie!-krzyknął Niall i pobiegł do kuchni. No tak. Zapomniałam. Nie miał pewnie nic w ustach od 10 minut?
-Brat ma racje. To tylko 2 miesiące. Uwierz mi, nie będziesz żałować.-powiedziała tajemniczo menagerka i wyszła.
"Nie będziesz żałować"- Pff, to nie ona rozstaje się ze swoim chłopakiem na przynajmniej miesiąc i trzy tygodnie.
-Ok, nie ma smutania! Mamy tylko tydzień więc trzeba jakoś go wykorzystać. Tak więc czekam na propozycje.-jak zwykle wesoły Lou. Po wypowiedzeniu tych słów zaczął tańczyć jakiś dziwny taniec jak by w I'm Sexy And I Know It...
-Dobra Lou! Zrobimy co tylko zechcesz tylko przestań robić to co teraz robisz!-wydarł się Hazza i zakrył sobie rękami oczy.
-Oj Hazzuś, Hazzuś. Jeszcze będziesz chciał żebym Ci tak wymachiwał tyłkiem przed nosem. Jeszcze będziesz chciał.-mruknął Tomo i zaczął tulić i całować mojego chłopaka.
-Ej! Nie pozwalaj sobie...-udałam oburzoną.-Harry, jak ty możesz?
-Przykro mi mała ale...HE'S MINE!!!-wydarł się i jeszcze bardziej zaczął obściskiwać Loczka.
-Ach tak? Harry, nie śpisz dziś ze mną.-powiedziałam pewna siebie i poszłam w kierunku kuchni.
3...2...1...
-TOMO! ZŁAŹ ZE MNIE!!!
-AŁA!!!
Hahahaha oni mnie czasem rozwalają! Chichocząc pod nosem, otworzyłam lodówkę i zaczęłam szukać czegoś do jedzenia. To znaczy chciałam to zrobić ale jak otwierałam drzwiczki usłyszałam coś w stylu "Ał!" i odskoczyłam jak poparzona.
Okazało się, że to nie kto inny jak mój brat o którym zapomniałam.
-Ejjjj, co ja Ci zrobiłem?-jęknął i zaczął masować obolałe miejsce na czole.
-No przepraszam. Nie zauważyłam Cię.-mruknęłam i zaczęłam oglądać miejsce w które mu przywaliłam.
-I jak? Będę żyć?-zapytał głosem jak by z jakieś dennej argentyńskiej telenoweli.
-Będziesz. No może będziesz mieć guza ale cóż.-mruknęłam i jeszcze raz otworzyłam lodówkę, tym razem bez przeszkód. No ale nie na długo, bo ktoś mi je zamknął. Znowu -.-
-Jak to guza?-jęknął przeciągle nie kto inny jak moja ofiara.
Niall, lepiej zejdź mi z drogi, bo głodna Andżelika, to zła Andżelika! Z resztą, sam powinieneś to najlepiej wiedzieć.
-Oj, no. Fanki nie przestaną Cię przez to kochać.
-A może jednak?
-Niall, weź wyjdź! Ostatecznie pojawią się artykuły typu "Czy Niall z One Direction jest bity?"
-Ych, no dobra. Ale jak coś to jeszcze pogadamy.-dodał groźnie i poszedł.
Jeszcze raz otworzyłam lodówkę i zaczęłam szukać czegoś. Dżemor. Gdzie jest do cholery dżemor?!
Nagle półki zamieniły się w drzwiczki od lodówki. Przez parę sekund nie mogłam pojąć moim marnym móżdżkiem co się stało ale po chwili zdałam sobie sprawę, że ktoś znów zamknął mi lodówkę.
-Nosz Kurwa!-krzyknęłam i obróciłam się w kierunku sprawcy. Tym oto sprawcą okazał się nie kto inny jak pan Harold Edward Styles.
-Czego?-zapytałam wkurzona.
-Chcę Ci tylko oznajmić, że i  tak będziemy razem spać.-powiedział z taką miną jak by to była najważniejsza rzecz na świecie.
-Taaa jasne.
-No tak! Będziemy razem spać i kto wie co jeszcze robić.-przy ostatnich słowach znacząco poruszył brwiami.
-Seksoholik.
-Ale twój.-powiedział i mnie przytulił.


***
I jest następny. Podoba Wam się mój drugi blog? No raczej trzeci już ;D
Komentować lenie jedne! Moglibyście podać mi jakieś blogi, które albo polecacie albo swoje. Najlepiej o Hazzie =3
Kocham Was!!! xxx

Jak mu lepiej? W kolorze czy czerni i bieli? <3

                                                               I jeszcze wszyscy ;D

czwartek, 20 września 2012

Nowy blog!!!

Hi! To znowu ja. 3 sprawy:
1: SŁYSZAŁYŚCIE LWWY???? ZAJEBISTE!!!! I TEN TELEDYSK *-* Tylko ubolewam że Hazza tak mało śpiewa ;.;
2: Dziękuje Wam za te 11 tysięcy wyświetleń. Nawet nie wiecie jak was kocham!!!
3: Założyłam nowego bloga a oto link http://kiss-on-lips.blogspot.com/ :] Mam nadzieję że będziecie czytać ;D
To tyle z mojej strony jak na razie. Miłego czytania!!! xxx