czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział trzeci :)

Zdążyłam tylko zobaczyć, że poszli w lewą stronę a potem już tylko fanki i dziennikarze. Ze mną było podobnie. Kiedy tylko wyszłam w tłum i próbowałam przejść, to własnych myśli usłyszeć nie mogłam! Ciągle tylko wrzask fanów i echo pytań dziennikarzy typu: "Harry to twój chłopak?", "Podoba Ci się Harry?"  , "Co na to twój brat?". Boże, oni mnie naprawdę wkurzają! Nawet przejść spokojnie nie można! Grrr....Po 30 minutach udało mi się doczołgać do auta chłopaków. Paul otworzył mi drzwi i gestem ręki pokazał abym weszła.
-Teraz czekaj na chłopaków, zaraz będą. Ja idę im pomóc przejść!- powiedział Paul na co ja tylko skinęłam głową.
Ciekawe jak mają chłopaki w domu? Może to dziwnie zabrzmi, ale jeszcze tam nie byłam. Zawsze spotykaliśmy się na mieście albo u mnie w hotelu. Sama nie wiem czemu. Aż się boję z nimi mieszkać! Dobrze wiem, że oni są psychiczni i z nimi minuty wytrzymać nie można, a teraz...Ja jedna dziewczyna pod dachem z pięcioma nie normalnymi facetami O.O Nigdy nie wiadomo co im do tych małych móżdżków wskoczy :/ Niee...no Niall im nie daa...Boże co ja gadam?! On pierwszy by się rwał do wycięcia mi numeru! Muszę sobie znaleźć w nich chociaż jednego ochroniarza. Hmm...Louis? Niee...niby straszy brat, ale jeden wielki niedorozwój :/ Zayn? Harry? Liam? Tak! Liam! On jest moim drugim tatusiem i nie da mnie skrzywdzić. Hahahah, jak mi będą dokuczać, to będę lecieć do niego! :D 
-Uff w końcu się udało!- krzyknął Lou. 
Koło mnie po prawej usiadł Liam a po lewej Harry. :) Na przeciwko reszta. Kiedy się usadowili samochód ruszył.
-Długo czekasz?- zapytał Harry.
-Emm, nie. 5 minut temu przyszłam :)
-A o czym znowu tak myślałaś?- dopytał brat.
- A o tym, że jak będę u was mieszkać, to potrzebuje ochroniarza, bo nigdy nie wiadomo co wam przyjdzie do tych łebków!
-Ooo...i co? 
-I postanowiłam, że będzie nim Liam!- jak to powiedziałam, to się wtuliłam w tatuśka, na co reszta się zaśmiała.
-Ejj! Czemu on?! Ja jestem twój brat!
-Taaa pierwszy byś się rwał do wycięcia numeru głupolu! A to jest mój tatuś, którego kocham!- to ostatnie powiedziałam jak pięcioletnie dziecko i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam. Mój Liamuś! :D 
-Hahaha! Też Cię kocham mała!- po czym dostałam buziaka w policzek :) 
-Emm, Andżela, bo tak się składa, że o ile się nie mylę, to Liam ma dziewczynę...- dodał przez śmiech Zayn.- Do tego, chyba nie chcesz żeby Hazza był zazdrosny?!
-A czemu niby miał by być?- spojrzałam pytającymi oczami na loczka a on się tylko zaczerwienił i spuścił głowę. Ooo *-* jaki on słodkiii...
-Nie wiem, ich się pytaj, to oni to powiedzieli...- dodał cały oblany rumieńcem Hazza. *-*
-Dobra, koniec tematu. Już jesteśmy.- powiedział Niall. 
Wysiadłam z auta i moim oczom ukazał się mniej więcej taki dom
-Wow!- tylko tyle mi się udało wykrztusić.
-Chyba jej się spodobał!- krzyknął brat.- chodź, pokaże ci twój pokój! 
Posłusznie poszłam za bratem. Po drodze minęłam piękny salon oraz kuchnie z wieelkąą lodówką. Hahaha! Zapewne dla mojego blondynka :D
- Proszę, oto twój pokój <zdj.5>. Zejdź do nas na dół jak się rozpakujesz i pamiętaj! Wszystko jest do twojej dyspozycji.
-Ok, dzięki :)
Jeszcze raz rozejrzałam się po pokoju i zaczęłam się rozpakowywać. Zajęło mi to pół godziny. Po tym dopiero zwróciłam uwagę na to, że w domu jest cicho...za cicho..a to do nich nie podobne. Szybko się odświeżyłam i przebrałam w to. Hahah wyglądałam jak żeńska kopia Lou :D Zeszłam na dół i zobaczyłam, że nikogo nie ma :/ Poleciałam na górę i zapukałam do pierwszego lepszego pokoju koło mnie.
-Proszę!
-Cześć! Nie przeszkadzam?- zapytałam Harrego. Tak! Właśnie jego! Czyli to znaczy, że ma pokój<zdj.4> koło mnie :D Jupii! 
-Jasne, że nie Lou!- dodał przez śmiech. 
-Hahaha!- powiedziałam z sarkazmem :D- gdzie reszta?- dopytałam.
-Reszta?! Myślałem, że przyszłaś do mnie...-zrobił minkę zbitego szczeniaczka i pociągnął noskiem. *-* 
-Oj Haaarryyyyy....no chodź- to powiedziawszy, podeszłam do niego i dałam mu buziaka w policzek :)
-Myślę, że w usta poprawiło by mi bardziej humor.
-To ty tyle lepiej nie myśl! A wracając to pytania, gdzie reszta?
-Poszli do sklepu i znając życie wrócą za jakieś hmm...-to mówiąc popatrzył na zegarek- 5 godzin?
-ILE?!
-Niall...-powiedzieliśmy jednocześnie tylko, że on jako wyjaśnienie a ja  jako obelga :D 
-A ty czemu nie poszedłeś? 
-Bo nie chciałem, żebyś została sama.
-Oj dziękuje. 
-To znaczy, że dostane buziaka?- spytał z nadzieją. 
-Hmmm...no nie wiem, nie wiem...
-Jak nie to będę zmuszony sam sobie wziąć.- powiedział z cwaniacki uśmiechem. Co on kombinował?!
-Pfff...ciekawe jak?
-A tak!
To powiedziawszy podszedł do mnie i mnie cmoknął w usta. 

***
Mam prośbę. Jak czytasz to komentuj! Wiem, że dużo osób nie ma no ale jak czytam komentarz pod notką to mi się robi ciepło na sercu :) :***

3 komentarze: